„Działanie Antoniusza nie jest działaniem powodującym czerwoną kartkę, nie zagraża bezpieczeństwu przeciwnika”

Czerwona kartka, którą Antony otrzymał w dogrywce meczu Getafe-Betis , nie przesądziła o zwycięstwie Betisu na stadionie Coliseum, ale będzie miała wpływ na tydzień poprzedzający mecz z Madrytem w sobotę na stadionie Benito Villamarín. Brazylijczyk jest jednym z głównych atutów drużyny Betisu w tym sezonie, stąd jego występ w meczu z jedną z najsilniejszych drużyn w lidze jest tak ważny. To dla niego okazja do zaprezentowania swoich umiejętności, teraz, na tym nowym etapie, będąc wypożyczonym do Heliopolis z Manchesteru United. Biorąc pod uwagę uwagę, jaką Antony przyciąga, analiza gry trwa nieustannie, a większość specjalistów od sędziowania w mediach zgadza się, że bezpośrednia czerwona kartka była przesadą za faul na Juanie Iglesiasie, gdy mecz był już prawie rozstrzygnięty.
Mateu Lahoz zabrał głos w sprawie Movistar, gdzie jasno stwierdził, że wykluczenia można było w pełni uniknąć i nie zrozumiał, dlaczego Alberola Rojas nie skorzystał z VAR. «Na boisku można popełnić błąd, a atak może wydawać się niezręczny, ale żeby można było mówić o naprawdę brutalnej grze, trzeba dostrzec punkt kontaktu. Wydaje się, że dla samego Antoniusza jest to jeszcze bardziej niebezpieczne, ponieważ jego podbicie i goleń uderzyły w korki Juana Iglesiasa – zauważył na początku.
„Co nas zaskakuje, to fakt, że to asystent sędziego pokazuje mu czerwoną kartkę. I jest to uderzające, ponieważ asystent nigdy nie spuszcza wzroku, pozwala się ponieść impulsowi Antoniusza. W tym przypadku bardzo łatwo było skorzystać z VAR-u, ponieważ dałoby to pewność, że dana akcja nie będzie skutkowała czerwoną kartką, ponieważ w żadnym wypadku nie zagraża integralności fizycznej przeciwnika” – potwierdził były arbiter z Walencji.
Tymczasem Pavel Fernández w programie Gol Play stwierdził, że „to prawda, że jest to z tyłu i bez możliwości dosięgnięcia piłki, ale myślę, że potrzeba trochę więcej, aby wysłać zawodnika pod prysznic przed 90. minutą. VAR nie uważa tego za błąd...”
Estrada Fernández z kolei stwierdził w El Desmarque, że „dla mnie kolor nigdy nie będzie czerwony. Rozumiem, że Antoniusz zinterpretował to w ten sposób. To nie jest brutalny atak. Rozumiem, że są to szybkie sytuacje, ale VAR jest po to, żeby je analizować. Antony nigdy nie uderza korkami, tylko piszczelem. Nawet gdyby doszło do zderzenia, to i tak byłoby to brutalne zagranie i kara byłaby większa. Komisja przeanalizuje to, co zostało zawarte w protokole. Jest też kwestia intensywności, ale moim zdaniem nigdy nie naraża to integralności fizycznej piłkarza Getafe. Myślę, że utrzymają jego zawieszenie. Sędziowie wiedzą, jakie mecze będą rozgrywane po tym, który właśnie rozgrywają - powiedział, przypominając, że następny mecz to Betis - Madryt.
Wreszcie Iturralde González z Cadena Ser nie podziela opinii pozostałych analityków. Były baskijski arbiter stwierdził, że „to była akcja ukarania czerwoną kartką”. Czy będziemy nagradzać celność? Problem z przepisami jest taki, że biorą pod uwagę sposób wejścia. Myślisz, że potrafiłbyś walczyć o piłkę? Podchodzisz od tyłu i lekko dotykasz jego nogi. I dodam to, co powiedział Juan de Dios Román, legenda hiszpańskiej piłki ręcznej: „Nie dawaj sędziemu szansy na popełnienie błędu”.
abc